Jest dla mnie niezwykle ważna! Jednocześnie mam jednak świadomość tego, że nie ze wszystkimi rozmówcami muszę siedzieć w spokojnym miejscu, żeby przeprowadzić z nimi osobistą rozmowę. Mój czas jest ograniczony, dlatego media cyfrowe są dla mnie dużym odciążeniem.
To, co się przede wszystkim zmieniło, to fakt, że dzisiaj mamy do czynienia z bardzo wieloma źródłami informacji. To ogromne wyzwanie, i to nie tylko dla młodych ludzi. Wcześniej istniało mniej mediów i dla wielu ludzi było jasne, że przynajmniej większości z nich można zaufać. Dzisiaj cyfrowy świat oferuje nam tysiące źródeł informacji, niełatwo więc prawidłowo sklasyfikować przeczytaną lub usłyszaną wiadomość. Podam państwu przykład – to, jakie treści widzimy na Facebooku, zależy od tego, jak go wykorzystujemy, a więc kto należy do kręgu naszych znajomych i jakie tematy preferujemy. Facebook filtruje treści, kierując się naszymi upodobaniami. Pokazuje nam strony, na które być może klikniemy. Szczególnie młodzi ludzie nie są tego świadomi
Tak, może się zdarzyć, że wejdzie w swoistą bańkę filtracyjną i będzie otrzymywał jedynie informacje odpowiadające jego preferencjom. Nie ma jednak naukowych badań na temat tego, jakie oddziaływanie ma taka bańka filtracyjna. Mamy jeszcze za mało danych. Ale istnieje oczywiście niebezpieczeństwo wejścia w zbyt uproszczony obraz świata.
Przede wszystkim komunikują się poprzez komunikatory, dzieląc się w ten sposób informacjami. Snapchat i Instagram również są ważne, chociaż tutaj chodzi bardziej o samoinscenizację, niż o wiadomości. Z klasyczną telewizją, przede wszystkim pod względem wiadomości, mają styczność starsze dzieci tylko jeszcze u swoich rodziców.
Jest tam raczej niewiele programów o charakterze politycznym, a jeśli już coś się znajdzie, to mam wrażenie, że wybierane jest raczej przez nauczycieli według filozofii – zobaczmy, co robi młodzież. W przypadku większości popularnych wśród widzów formatów YouTube chodzi po prostu jedynie o rozrywkę.
Nie, wcześniej też nie każdy czytał książki o charakterze polityczno-edukacyjnym. Myślę, że dorośli powinni zaakceptować, że dzieci i młodzież mają inne zainteresowania. Dorośli powinni stworzyć programy, które wzbudzą zainteresowanie młodych ludzi i będzie intensywniej angażować ich w procesy decyzyjne.
Oczywiście. To właśnie na YouTubie możemy taką pomoc znaleźć. Wcześniej to magazyn „Bravo” był dla wielu takim drogowskazem w okresie dojrzewania. Tą rolę przejmują teraz YouTuberzy. Poświęcają się tematom, które fascynują młodych ludzi. Starszym często trudno zrozumieć, co tam się dzieje. Media społecznościowe działają po prostu inaczej. Ale mówiąc o wielu zjawiskach cyfryzacji, mówimy jednocześnie właściwie o zjawiskach społecznych.
Populizm na przykład istnieje od zawsze. Przybiera na sile, ponieważ media cyfrowe umożliwiają szybsze rozpowszechnianie wiadomości. Czy Ggobalizm też odgrywa taką rolę, ponieważ ludzkie relacje w społeczeństwie stały się niepewne? Trudno odpowiedzieć na to jednoznacznie. Zarówno postęp techniczny jak i zjawiska społeczne mają swój ciężar znaczeniowy. Znajduje to swoje odzwierciedlenie także w świecie mediów. Kto wyrósł na gazetach codziennych, ten może mieć trudności w zrozumieniu młodych ludzi. Nie jest to jednak nic dziwnego.
Rodzice powinni się interesować tematami, które zajmują dzieci. Powinni ich słuchać i wspólnie o tym rozmawiać.
O osobie: Markus Beckedahl jest redaktorem naczelnym i założycielem strony netzpolitik.org. Blog poświęcony jest cyfrowemu prawu do wolności i innym politycznym tematom w sieci. Beckedahl jest ponadto autorem corocznej konferencji re:publica, zajmującej się tematami poświęconymi na przykład cyfrowemu społeczeństwu i internetowi 2.0.
Wywiad przeprowadził Martin Daßinnies.